Kato beat

"Nas powaliło z nóg. Pomysł, wykonanie, poczucie humoru. A w tle New York? 
Nie. Katowice!" katowicedziś.pl ​​​​​​​
Nie ma "przypadków".
Kiedy Michał wychodzi na miasto z kamerą, porusza się cicho i bezszelestnie, żeby nie spłoszyć delikatnych ujęć. Widzę jak zmienia się jego ruch, zachowanie, głos, bo całym sobą nastawia się na odbiór otaczającej go rzeczywistości, jest otwarty na to, co może się zdarzyć, chłonie obrazy, przepuszcza przez siebie i pewnie w głowie już je na bierząco montuje. 
Zauważyliśmy, że lubimy działania spontaniczne z dużą przestrzenią na to, co życie dla nas przygotowało. To dotyczy życia zawodowego i prywatnego. Wtedy wydarzają się niesamowite historie.
Przygoda z "Kato beat" jest właśnie taką historią.
Wsłuchaj się w rytm miasta.
Pewnego wieczoru kręciliśmy ujęcia do regionalnego projektu. Robiliśmy hyperlapsy dronem, Mavic pro 2, kiedy w trakcie automatycznego lotu dron wykonuje zdjęcia w ogromnej odległości od celu. Po złożeniu tych zdjęć powstaje film. Los tak chciał, że akurat te ujęcia nie weszły do projektu.Nie czuliśmy rozczarowania, z pewnością się nie zmarnują.
Tego samego jeszcze wieczoru postanowiliśmy przy okazji wyjścia na miasto poszukać wśród "ludzi ulicy"  kogoś, kto zechciałby wystąpić dla nas do innego projektu pt. "Looking for light", opowiadającego o ludziach z pasją. 
Nie lada wyzwanie tak "od ręki", późnym wieczorem kogoś znaleźć. Ale nie ma przypadków, a my kochamy zwroty akcji. Oto na horyzoncie pojawia się On, Rafał Krzyku Krzykała. Widzimy się pierwszy raz w życiu, ale nie mogliśmy przejść obok siebie obojętnie, wzory i kolory na uraniach Rafała zupełnie na to nie pozwalały.
Potem już szło lawinowo. Jak się okazało Rafał idealnie wpisał się w obraz naszego projektu. Ten człowiek okazał się znanym śląskim beatbokserem, dj'em i twórcą, który specjalnie dla nas, z pełnym zaangażowaniem tworzył na żywo, do kamery dźwięki, odgłosy. Mieliśmy wrażenie, że powietrze poruszające jego struny głosowe było jego dyrygentem, a on sam instrumentem.
Wdech, wydech, wdech...
Nie zajęło nam długo czasu aby docenić zbieżność wydarzeń i połączyć dwa nagrania z tego samego wieczoru: "niechciane" ujęcia z drona i występ dokamerowy Rafała. Ujęcia z drona, które nie dostały się do wcześniejszego projektu, okazały się idealne do nowej produkcji. Życie jest piękne, bo pisze własne scenariusze, które my po prostu uwielbiamy!
Tak powstała krótka forma "Kato beat" obrazująca puls miasta, jego rytm oraz talent i pasję jednego z mieszkańców Katowic. Czyli idealnie!
Mogliśmy teraz spokojnie odetchnąć. Wdech, wydech, wdech , wydech...i wrócić spełnieni do domu.
Poprzez "Kato beat" i "Looking for light" chcemy wyrazić nasze wsparcie i podziw dla osób tworzących w naszym regionie z pasją, ogromnym talentem, otwartym sercem i pięknym umysłem. Jesteście bardzo inspirujący i bardzo potrzebni. Dziękujemy.  
Back to Top